Szwecja, emigracja, północ, Piteå, Norrbotten, Laponia

czwartek, 22 czerwca 2017

Czy to już lato?

Kiedyś koleżanka opowiadała mi o wakacjach na Lazurowym Wybrzeżu. Akurat kiedy byli w Cannes pogoda się zepsuła i po słynnej plaży mogli tylko pospacerować w kurtkach i szalikach, o tym, żeby dzieci się kąpały nie było mowy. Ale na tę samą plażę przyszła inna rodzina, rozebrali się do kostiumów kąpielowych, a dzieci od razu wskoczyły do wody. Jak się później okazało była to rodzina z... Norwegii.

Codziennie w drodze do szkoły mijam kemping. W myślach się śmiałam, jak zobaczyłam tam pierwszą przyczepę w maju, kiedy temperatury z rzadka dochodziły do 15 C. Śmiałam się też kiedy przy pełnym słońcu i niepełnych 15 C zobaczyłam panią opalającą się na leżaku. Potem widok mi spowszedniał i przestałam się dziwić... aż do dzisiaj.

Dzisiaj widziałam pluskające się w basenie dzieci:

A za chwilę zobaczyłam to, co wcześniej przeczuwałam:

piątek, 16 czerwca 2017

W oczekiwaniu na zachód słońca

Szwedzi spędzają latem najchętniej czas w swoich domkach letniskowych (sommarstuga). Zabraliśmy więc tandem na wycieczkę za miasto do naszego domku.
Zjedliśmy kolację, a teraz czekamy na zachód słońca. Słonce chowa się za horyzont na ok. godzinę. Na razie jest 23.00 i jest całkiem widno.
Postanowiliśmy trochę zaszaleć i posunąć się o krok dalej, niż zwykle jeśli chodzi o przebywanie na świeżym powietrzu.
Nie wiem, czy ptaki dadzą nam zasnąć, ale fajnie leżeć pod dachem nieba ;) 

p.s.
rano obudził mnie dziwny dźwięk i spadające na mnie kawałeczki kory...

...wiewiórka odbywała swój poranny jogging na drzewie, pod którym spaliśmy.

czwartek, 1 czerwca 2017