Szwecja, emigracja, północ, Piteå, Norrbotten, Laponia

czwartek, 16 marca 2017

Welcome to Sweden!

Dzisiaj, o godz. 7.00 rano państwo szwedzkie uznało mnie oficjalnie za mieszkańca, nadając mi tzw. personnummer!!! 
Personnummer to coś jak nasz PESEL i NIP w jednym, czyli w zasadzie dokładnie jak PESEL teraz.
Bez tego numeru niewiele można tu zdziałać: nie mogłam zapisać się na kurs językowy dla obcokrajowców, nie wspominając o założeniu karty w bibliotece, karty SIM i szukaniu pracy (w każdym formularzu aplikacyjnym jest rubryka do jego wpisania i po prostu nie można przejść dalej).
Terminy oczekiwania są teraz wydłużone z uwagi na to, że Szwecja przyjmuje wielu uchodźców, w moim przypadku było to niemal dokładnie 2 miesiące. 
Z wpisów na forach internetowych wiem, że Polacy jakoś to obchodzą pracując nielegalnie, na numerze tymczasowym lub na cudze numery, ale to jednak nie jest normalne życie, tak, jak ja je rozumiem. Przede wszystkim w taki sposób nie można sprawdzić swoich faktycznych możliwości zawodowych no i skazuje się trochę jednak na życie na obrzeżach społeczeństwa.
Pani w urzędzie pogratulowała mi idealnego wyczucia czasu, aby przyjść i zapytać, dotychczas tylko raz byłam sprawdzić co tam i jak tam, a dziś przyszłam drugi raz i okazało się, że to akurat dziś mi go nadali. 
Numer otrzymam też oficjalnie pocztą. Trochę się tego boję... Pamiętacie historię z adresem? Teraz moje nazwisko jest już i na liście mieszkańców i na skrzynce, ale stres pozostał ;)
W każdym razie dzisiaj świętuję :)

1 komentarz:

  1. Magda, gratuluję! Słyszałam, że przyjechałaś do PL i się spotykacie. Niestety mnie nie będzie - jadę na plener fotograficzny. Bardzo żałuję, że się nie spotkamy, ale pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń