Szwecja, emigracja, północ, Piteå, Norrbotten, Laponia

czwartek, 8 grudnia 2016

Pralnia

Dzisiaj postanowiłam być dobrą housewife i zrobiłam pranie. Część z Was wie (bo czytała te same książki, co ja), że w Szwecji w blokach mieszkalnych są pralnie i że pralnia to instytucja sama w sobie :)

Aby zrobić pranie wzięłam wczoraj specjalny kluczyk i zeszłam na dół, aby przestawić nasz numerek na kalendarzu pralnianym z opcji parking na konkretną datę i godzinę. Przy okazji zauważyłam, że ludzie parkują te numery wg kolejności, a nasza 18-tka była zaparkowana pod 4, pewnie czwórkę musiało to zaskoczyć :)

Pralnię rezerwuje się na 5 godzin. Wybrałam dziś 7-12.

Wiadomo, że o 7.00 tam nie dotarłam, bo wstaję o świcie, czyli o 8.00 ;)

Jak już dotarłam zobaczyłam, że na jednym z blatów leży niebieska torba IKEA z praniem w środku. Uśmiechnęłam się sama do siebie i pomyślałam, że jakiś gapa zapomniał wczoraj zabrać swoich rzeczy i że pewno z tego powodu pojawi się "nienawistna karteczka" i że już nie mogę się tego doczekać, bo jeszcze nigdy jej nie widziałam.

Kiedy wszystko się ładnie uprało trochę rzeczy uprasowałam (warto dodać, że w pralni są też dostępne: suszarki, magiel, żelazko, wieszaki), resztę przełożyłam do suszarki i wróciłam na kawę.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy zeszłam po rzeczy z suszarki i zobaczyłam światło w tamtej części korytarza. W dodatku okazało się, że nie tylko światło się pojawiło, ale ktoś w najlepsze prał te rzeczy z niebieskiej torby. W moim czasie!!! Kiedy moje rzeczy były w drugim pomieszczeniu!
No powiem Wam, że mnie to wkurzyło. Ta osoba musiała zacząć pranie ok. 10.00, czyli na 2 godz. przed końcem mojego czasu. Poza tym jak na Szweda to jakiś freak, bo który normalny Szwed ryzykowałby niepotrzebną interakcję?

Zabrałam swoje rzeczy i po powrocie od razu napisałam do T., że padłam ofiarą przestępstwa, bo tak nie wolno i mi się to nie podoba, i że mam bad hair day i co by było gdyby ktoś mnie tak zobaczył? A on uspokajająco, że prawdopodobnie ktoś zauważył, że prać skończyłam i że może tu są inne zwyczaje, a my jesteśmy nowi i ich nie znamy.

W każdym razie stanęło na tym, że napiszę "nienawistną karteczkę", że z niepokojem zauważyłam w naszej pralni brak szacunku dla ogólnie obowiązujących zasad. Nie wiem, jakie tutaj są zwyczaje, bo jestem nowa, ale w książkach czytałam, że czas pralniany jest święty i proszę o jego przestrzeganie, przynajmniej wtedy, kiedy 18-tka ma rezerwację!!!

T. się nabija i mówi, żebym napisała po szwedzku, żeby starsi też zrozumieli ;)

2 komentarze:

  1. Magda, super pomysł z tym blogiem. Pranie rozbawiło mnie do łez :) Kasia, która miała przyjemnośč pracować z Tobą u Jolanty

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Kasiu!!! Dziękuję! Cieszę się, że Cię rozbawiłam :) Dodam, że T. przejął się b. moim pomysłem z karteczką i napisał mi później na skype: "When I used the washing room last time I was a bit late and the one after me even waited. I apologized and she said it was no problem. She has to wash often because of a very sick husband. I want to know the culture here before making any scandal. I think the culture is collaborative and familiar. This is very small place and people are friendly".

    OdpowiedzUsuń