Szwecja, emigracja, północ, Piteå, Norrbotten, Laponia

czwartek, 20 kwietnia 2017

Środki transportu zimą

Na daleką północ dotarła już wiosna, ale dochodzą mnie słuchy, że odchodząca od nas zima, udała się na południe, do Polski.

Dlatego też, postanowiłam napisać ostatni (mam nadzieję) zimowy post o sposobach poruszania się po mieście zimą. Wydaje mi się to ciekawe dlatego, że tutaj więcej osób porusza się po mieście bez pomocy środków komunikacji miejskiej. Więcej jest osób aktywnych zimą, nawet jeśli nie uprawiają typowych sportów zimowych. Więcej również widać w mieście osób starszych, które pomimo śniegu i lodu są aktywne, ale robią też wiele, aby być przy tym bezpiecznymi. Standardem jest, że osoby starsze poruszają się z chodzikami. Nie są to osoby z dużymi trudnościami z chodzeniem, moim zdaniem używają chodzików, aby zachować równowagę, często są zgarbieni, a wtedy wiadomo, że trudniej równowagę utrzymać.

Nie wstydzą się tego.  Gdyby moja babcia poruszała się tak, jak większość tych osób - zapewne nie używałaby nawet laski. Pamiętam jak trudna była dla niej decyzja, aby zacząć chodzić z laską, o chodziku - który dwa lata zbierał kurz nigdy przez babcię nie użyty - nawet nie wspominając. Zastanawiam się skąd to się bierze, że w jednym kraju, ktoś nawet całkiem sprawny, ale już słabszy - używa chodzika, a w innym ktoś, kto ledwo jest w stanie zrobić kroczek - wstydzi się korzystać z jakiejkolwiek pomocy, nie publicznie, ale nawet w domu? Jak kiedyś powiedziała moja koleżanka: w Szwecji starość zaczyna się po 80-tce, może dlatego, że ludzie bardziej szanują swoje siły i możliwości...

Z kolei całkiem sprawne i silniejsze starsze osoby jeżdżą po mieście, albo na sankach (których wiele zdjęć już wcześniej na blogu umieszczałam), albo na rowerach na 3 kołach. Rowery te są oczywiście bardziej bezpieczne, bo trudniej na takim rowerze upaść. Poza tym tak rowery, jak sanki i chodziki mają koszyki, więc nie trzeba dźwigać zakupów, co jest kolejnym plusem i oszczędza siły. 
 




Oczywiście osoby młodsze mają do dyspozycji cały arsenał sportów zimowych. Wszystko pod ręką, bez konieczności wyjeżdżania poza miasto. Spokojnie więc można po pracy pójść na narty, łyżwy.
Wydaje mi się też, że w przerwie na lunch sporo osób uprawia sport, co zauważyła E. podczas swojego pobytu. Na Ice Arenie był wzmożony ruch pomiędzy 11.00 a 13.00.

Dzieciaki sporty zimowe opanowują w przedszkolu, a szlifują z rodzicami w każdej wolnej chwili, więc poziom początkujący reprezentują osoby w wieku do 6 lat. Ja należałam do nielicznych dorosłych, którzy uczyli się jeździć na nartach. 

zimowa hulajnoga

Do szkoły dzieci jeżdżą na rowerach, sankach lub hulajnogach lub po prostu pieszo :) 
Moja znajoma z Sundsvall na biegówkach zaprowadza i przyprowadza swoje dzieci ze szkoły, tutaj tego nie widziałam, ale możliwe, że niektórzy i tak robią. 
W tym miejscu dodam, że w mieście nie sypie się każdego skrawka śniegu solą, czy piaskiem, dlatego można także po mieście jeździć np. na sankach. Są miejsca posypane żwirkiem, ale dużo jest przestrzeni nie sypanych niczym. 

Ważna do tego jest panująca tu kultura sportu. Rodzice nie stoją i nie patrzą jak dzieci biegają, czy bawią się, ale uprawiają sport z dzieciakami. Wiadomo, że nic tak nie wychowuje, jak dobry przykład. Wrzucałam już kiedyś filmik z rodzicami na łyżwach, z niemowlakiem w wózeczku, a tutaj wersja szwedzkich sanek z miejscem dla niemowlaka.














Jak dzieci podrosną to można wybrać się na spacer w takiej wersji

albo takiej:











A jak nie chce się ruszać wspólnie na świeżym powietrzu to chociaż można ruszyć razem na wycieczkę po okolicy.


A kiedy rowerkowi jest zimno to należy go ciepło ubrać ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz